16 października 1980 r. – zmarł w Lidzbarku urodzony 7 lutego 1906 r. w Słupie Stanisław Balla, ps. Sokół Leśny, Sowa. Po ukończeniu szkoły powszechnej pracował jako cieśla. Pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku odbył służbę wojskową w 18 Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu. Walczył w kampanii wrześniowej 1939 r. i to już 1 września, biorąc udział w zwycięskiej szarży pod Krojantami, której mit Niemcy próbowali ośmieszyć filmem propagandowym, pokazując bezskuteczną walkę ułanów z czołgami za pomocą szabel. (Niestety, tą drogą poszedł również polski reżyser Andrzej Wajda, kręcąc film „Lotna”). Po kapitulacji Warszawy dostał się do niewoli, z której został zwolniony. Powrócił do Lidzbarka, gdzie pracował do momentu zagrożenia wywózką w głąb Rzeszy. Pozorując swoją śmierć samobójczą i ukrywając się w lesie, uniknął poszukiwań przez niemieckich żandarmów. Wiosną 1943 r. został żołnierzem Armii Krajowej w Obwodzie Działdowo pod komendą Pawła Nowakowskiego. Po ucieczce Niemców i zajęciu tych terenów przez wojska sowieckie wstąpił do MO, ale widząc, że Polacy żadnej władzy nie mają, a funkcjonariusze UBP wyłapują byłych akowców zdezerterował i ponownie ukrywał się w lesie. Wraz z podobnie jak on ukrywającymi się osobami zorganizował oddział samoobrony, podporządkowany pod koniec 1945 r. komendantowi Batalionu „Znicz” i jego byłemu dowódcy z czasów okupacji niemieckiej, kapitanowi Pawłowi Nowakowskiemu. Awansowany do stopnia podporucznika dowodził kompanią, na którą składały się plutony Franciszka Wypycha pseudonim „Wilk” i Andrzeja Różyckiego pseudonim „Zjawa” i trzeci, tak zwany rezerwowy. Jego doskonale uzbrojona, prawie stuosobowa kompania, działała i to skutecznie na terenie powiatów: działdowskiego i nowomiejskiego oraz częściowo brodnickiego, rypińskiego, mławskiego, nidzickiego i ostródzkiego przeprowadziła kilkadziesiąt operacji bojowych przeciw komunistycznemu aparatowi represji. Jego żołnierze rekwirowali również dość regularnie z terenowych placówek MO i UBP wszelką broń. Ciekawostką były kilkukrotne „wizyty” oddziału Balli w lidzbarskim komisariacie, którego komendantem był Josek Schlenger, były więzień obozu koncentracyjnego. Stanisław Balla, mimo że J. Schlenger służył komunistycznemu reżimowi, darzył go szacunkiem jako byłą ofiarę niemieckich bestialskich represji. Czy była pomiędzy nimi również jakaś niepisana umowa? Trudno stwierdzić. Niemniej jednak oddział S. Balli rekwirował znalezioną na komisariacie broń oraz niszczył obciążające mieszkańców Lidzbarka i okolic dokumenty. Dodać należy, że jego kompania zwalczała również wszelkie próby działalności przestępczej na tym terenie, zaś wszelkie wyroki śmierci na funkcjonariuszach aparatu bezpieczeństwa były przeprowadzane po wcześniejszym zbadaniu ich zasadności. 10 marca 1947 r., Stanisław Balla ujawnił się w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Działdowie, postępując zgodnie z rozkazem komendanta Batalionu ROAK „Znicz” kapitana Pawła Nowakowskiego. Po ujawnieniu się pracował jako dozorca tartaku w Klonowie. 18 października 1950 r. został aresztowany i skazany na 12 lat więzienia. Na wolność wyszedł 18 lutego 1956 r. i przebywał pod stałą „opieką” aparatu bezpieczeństwa. Nie mogąc znaleźć nigdzie stałego zatrudnienia, pracował dorywczo jako tak zwana „złota rączka”. Zmarł 16 października 1980 r. i pochowany został na cmentarzu w Lidzbarku. W 2002 r. został zrehabilitowany przez Sąd Okręgowy w Warszawie. 4 lutego 2023 r. imię Stanisława Balli otrzymał 42 Batalion Lekkiej Piechoty w Morągu wchodzący w skład 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Masz już konto? Zaloguj się
Zarejestruj sięUWAGA: W celu rejestracji pobierz formularz i odeślij go do nas pod adres kontakt@kontakt.pl
Pobierz formularzKopiowanie treści z tej strony jest zabronione!